wtorek, 5 czerwca 2018

"Słowa w ciemnym błękicie" Cath Crowley



" Książki są wyjątkowe, Rachel. Książki są ważne. Słowa są ważne. I mają znaczenie. Wcale nie są bezsensowne, jak twierdzisz. Gdyby nie miały znaczenia, nie wywoływałyby rewolucji, nie zmieniałyby historii, gdyby były tylko słowami, nie pisalibyśmy piosenek ani byśmy ich nie słuchali. Żadne dziecko nie prosiłoby, żeby mu poczytać. Gdyby słowa były tylko słowami, ludziom nie towarzyszyłyby te wszystkie historie istniejące od zarania dziejów, nawet jeszcze zanim wynaleziono pismo. Gdyby słowa były tylko słowami, ludzie nie zakochiwaliby się z ich powodu, nie mieliby wyrzutów sumienia z ich powodu, nie cierpieliby z ich powodu ani nie przestawaliby cierpieć dzięki nim..."


Tytuł: "Słowa w ciemnym błękicie"
Autor: Cath Crowley 
Tytuł oryginału: "Words in deep blue"
Liczba stron: 288
Wydawnictwo: Jaguar



"Wiele lat temu Rachel zakochała się w Henrym. Dzień przed przeprowadzką napisała do niego list i schowała w swojej ulubionej książce w księgarni, która należała do jej rodziny. Czekała. Ale Henry nigdy nie przyszedł.


Teraz Rachel wraca do miasta i do księgarni, by pracować razem z chłopakiem, którego wolałaby już nie zobaczyć. Ale po przykrych przeżyciach, które spotkały jej najbliższych, Rachel potrzebuje choć chwili zapomnienia. Brat Rachel utonął kilka miesięcy temu i dziewczyna pogrążona jest w smutku.

Henry i Rachel pracują obok siebie – otoczeni książkami, obserwują rozwijające się historie miłosne, wymieniają listy między stronami. Dzięki temu znajdują w sobie nadzieję. Spoglądają w przyszłość dzięki książkom. Pozwalają sobie uwierzyć, że dostaną od losu drugą szansę."


Jak wiecie lub nie ostatnimi czasy młodzieżówki mi nie leżą. Po każdej przeczytanej mam wrażenie, że z nich wyrosłam, ale przecież to niemożliwe, bo ciągle czuje w sobie wewnętrzną nastolatkę. Stwierdziłam, że "Słowa w ciemnym błękicie" to będzie moja ostatnia próba z tym gatunkiem, albo wypali, albo naprawdę daje sobie już z nim spokój. Chciałam się dowiedzieć czy to ze mną jest coś nie tak czy po prostu wszystkie młodzieżówki, które ostatnio czytałam były słabe. No i się dowiedziałam. 

Książkę szczęśliwym trafem wygrałam w konkursie. Przed tym jak pojawiła się u mnie nie miałam o niej bladego pojęcia. Przyznaję się bez bicia, że nawet nie wiedziałam o czym dokładnie jest, przeczytałam zaledwie garstkę opinii na jej temat na lubimyczytać i na tym moja wiedza co do fabuły się skończyła. Gdy książka do mnie dotarła przeczytałam blurb i coś między nami zaiskrzyło. 

O czym jest książka już wiecie z przytoczonego opisu z tyłu książki, więc przejdźmy od razu do mojej opinii. "Słowa w ciemnym błękicie" to młodzieżówka idealna.  Wciągająca historia o pasji, stracie i tym co w życiu najważniejsze. Niech nie zwiedzie Was opis książki, z którego można wywnioskować, że to kolejna słodka młodzieżówka o miłości. Tutaj chodzi o coś więcej, a miłość nie do końca jest głównym wątkiem. W centralnym punkcie fabuły znajduje się antykwariat. Należy on do rodziców jednego z głównych bohaterów, czyli Henrego. W owym antykwariacie znajduję się tzw "Biblioteka listów" - miejsce, które totalnie mnie oczarowało równie mocno jak cały antykwariat oraz jego klimat. W tej bibliotece znajdują się książki, które nie są przeznaczone na sprzedaż, a ludzie mogą w nich zostawiać listy, pisać komentarze na stronach ulubionych powieści. Jedni dostają odpowiedź i w ten sposób prowadzą ze sobą rozmowy, trochę jak takie mailowanie na papierze, inni zostawiają czasem listy do osób, od których nigdy nie dostają odpowiedzi. Cały pomysł takiego miejsca mnie ogromnie zachwycił i to jak ważną rolę odgrywa ona w życiu głównych bohaterów, jak ważną rolę w ich życiu odgrywają książki oraz jak pięknie autorka o nich pisze. Możecie to zauważyć w przytoczonym cytacie pod zdjęciem. 

Jeśli chodzi o głównych bohaterów na początku byłam do nich sceptycznie nastawiona, nie podobało mi się ich zachowanie i relacje z innymi. Rachel bardzo oschle rozmawiała ze wszystkimi, a Henry nie widział nic poza swoją nową ukochaną i był bardzo naiwny. Jednak wszystko zmieniło się po ich spotkaniu. Krótkie dialogi między tą dwójką są niezwykle mądre i inteligentne jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że są oni nastolatkami. Ich relacja mimo tego, że nie mieli ze sobą kontaktu długi czas wcale się nie zmieniła tak na dobrą sprawę, nadal rozumieją się tak samo. Jeśli chodzi o bohaterów drugoplanowych poznajemy między innymi zadziorną i zbuntowaną siostrę Henrego - George. Jest to dziewczyna, z której wszyscy w szkole się śmieją, przez co staje się ona odludkiem i udaje, że jej to pasuje. Mimo pokazywanej grubej skorupy, jest bardzo wrażliwa i przede wszystkim zakochana. Chciałabym o niej napisać więcej, jednak obawiam się, że bez spojlerów nie da rady. 

Wszystkich bohaterów łączy jedno - strata. Strata bardzo ważnych osób, rzeczy, co dla każdego z nich jest ich małym końcem świata. Autorka pokazuje nam jednak, że ze wszystkim można sobie poradzić i że ze stratą musimy się najzwyczajniej w świecie pogodzić i nie możemy przez nią się załamywać. Wręcz przeciwnie, powinniśmy być po niej silniejsi. Naprawdę bardzo dawno nie czytałam tak mądrej i wartościowej młodzieżówki. Polecam z całego serduszka!

★★★★★




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz